konflikt usa z iranem
Konflikt USA z Iranem może więc wzbudzać u Putina równy niepokój, co u przywódców Europy Zachodniej. Wszystkie te kłopoty wewnętrzne i na arenie międzynarodowej sprawiają, że coraz częściej pojawiają się komentarze wieszczące załamanie władzy Putina sprawowanej już od 20 lat (to kolejna ważna dla rosyjskiego prezydenta
Pentagon ve čtvrtek předloží Bílému domu plán na vyslání až 10 000 dalších vojáků do oblasti Blízkého východu. USA tím chtějí posílit obranu proti sílící íránské hrozbě, píše s odvoláním na nejmenované americké činitele agentura AP. Napětí v regionu v posledním měsíci výrazně vzrostlo, Saúdská Arábie hovoří o hrozící válce.
Před pěti lety světové mocnosti (USA, Rusko, Čína, Francie, Británie, Německo a Evropská unie) uzavřely ve Vídni s Íránem historickou dohodu o omezení jeho jaderného programu. Cílem bylo zabránit Teheránu ve vybudování jaderného arzenálu, výměnou za to byly odvolány sankce proti Íránu. Prezident USA Donald Trump v květnu 2018 oznámil, že USA odstupují od dohody
Perzyński: Tercet egzotyczny Chin, Iranu i Rosji ma problemy z USA. 15 października 2020, 07:31 Bezpieczeństwo. Pogorszenie stosunków między Pekinem a Waszyngtonem w ostatnich latach zmusiło Chiny do podjęcia próby nawiązania więzi z wcześniej niepożądanymi partnerami. Wśród państw ważnych dla rywalizacji mocarstw, które nie
Spór Arabii Saudyjskiej z Iranem. Stany Zjednoczone apelują o podjęcie rozmów. Ostatnia aktualizacja: 04.01.2016 11:14 Konflikt Saudów i Iranu [ANALIZA]
nonton film bisma sang juara full movie lk21. Relacje pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Iranem od kwietnia mocno się pogorszyły. 8 kwietnia administracja amerykańska uznała irański elitarny Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej za zagraniczną organizację terrorystyczną. 22 kwietnia Stany Zjednoczone wygasiły zwolnienia z obowiązku nałożenia sankcji na Iran w odniesieniu do ośmiu krajów (Chin, Indii, Włoch, Grecji, Japonii, Korei Południowej, Tajwanu i Turcji), które nadal kupowały irańską ropę. 8 maja Waszyngton nałożył nowe sankcje na irański sektor wydobywczy i stalowy. W odpowiedzi na te działania, tego samego dnia prezydent Iranu Rouhani zapowiedział, że Iran przestanie wypełniać dwa ze swoich zobowiązań określonych w porozumieniu nuklearnym: wstrzyma eksport nadwyżki wzbogaconego uranu i ciężkiej wody, co oznacza, że w pewnym momencie przekroczy pułap zapasów dopuszczonych postanowieniami porozumienia. Ponadto, jeżeli pozostali sygnatariusze porozumienia (w szczególności Europa) nie udzielą Iranowi pomocy gospodarczej, Teheran zagroził, że przestanie przestrzegać również pozostałych warunków dotyczących programu nuklearnego. Innymi słowy, Iran może ponownie wzbogacać uran do celów militarnych, co może zostać zinterpretowane przez Waszyngton jako casus belli – wydarzenie uzasadniające podjęcie działań wojennych. W ostatnich dniach Stany Zjednoczone ogłosiły, że wysyłają w ten rejon siły zbrojne, lotniskowiec USS Abraham Lincoln i okręt desantowy USS Arlington. Jak wytłumaczyć ten nagły wzrost napięcia? Dla przypomnienia: nowe sankcje Stanów Zjednoczonych wobec Iranu nałożono w listopadzie 2018 r., na 50 banków i ich podmiotów zależnych oraz na 200 przedstawicieli branży transportowej; pewne ograniczenia zastosowano również wobec eksportu ropy naftowej (z wyłączeniem ośmiu krajów wspomnianych powyżej). Iran zareagował na te sankcje ze zdecydowanym opóźnieniem z dwóch powodów: 1) władze w Teheranie uznały, że Donald Trump nie ma szans na reelekcję w przyszłym roku, co staje się coraz mniej pewne, a także 2) były przeświadczone, że pozostali sygnatariusze porozumienia nuklearnego udzielą Iranowi pomocy gospodarczej, aby zrównoważyć skutki odstąpienia Waszyngtonu od porozumienia i nałożenia nowych sankcji amerykańskich. Europa uruchomiła INSTEX – mechanizm wspierania wymiany handlowej umożliwiający obejście amerykańskich sankcji wobec Iranu, nie przyniósł on jednak dotychczas wymiernych efektów w odniesieniu do handlu i irańskiej gospodarki. Dwóch pozostałych sygnatariuszy – Rosja i Chiny – nie wydaje się skłonnych do zaangażowania się w konflikt dyplomatyczny. Chiny wręcz dążą do zmniejszenia importu ropy z Iranu, denominowanego najprawdopodobniej w CNY, aby uniknąć dalszego pogorszenia relacji z Waszyngtonem. Ponadto po obydwu stronach aktywnie działają zwolennicy otwartego konfliktu (w Iranie Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej dąży do zwiększenia swojej strefy wpływów w tym regionie, natomiast w Stanach Zjednoczonych neokonserwatyści, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego J. Bolton, marzą o zmianie reżimu politycznego w Iranie). Czego można się spodziewać? Prezydent Trump z dużym prawdopodobieństwem nie chce wypowiedzieć wojny. Odciął się wręcz publicznie od takiego rozwiązania sugerowanego przez J. Boltona. Na tym etapie nie miałoby to żadnego sensu. Strategia dotycząca sankcji przyniosła efekty w postaci osłabienia gospodarczego Iranu, co doprowadziło do dwucyfrowej inflacji (przekraczającej 40%), deprecjacji riala względem dolara amerykańskiego do poziomu około 143 000 IRR za USD (w porównaniu ze sztywnym oficjalnym kursem na poziomie 42 000 IRR), spadku PKB, który według MFW w tym roku może osiągnąć 6%, a także spadku eksportu ropy do najniższego poziomu od kilkudziesięciu lat, tj. do 0,5 mln baryłek w porównaniu z 2,5 mln baryłek zaledwie rok temu. Eskalacja konfliktu może również zagrozić stabilizacji całego regionu i dążeniom do rozstrzygnięcia konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Ponadto wydaje się mało prawdopodobne, by administracja Trumpa była skłonna do prowadzenia wojny na dwóch frontach (z pewnością wyciągnęli odpowiednie wnioski z porażki Napoleona), koncentrując się przede wszystkim na Chinach. Nie należy ignorować ryzyka eskalacji lub wypadku o konsekwencjach militarnych (np. zablokowania jednostek irańskich przez amerykańskie okręty wojenne w cieśninie Ormuz), ponieważ zagrożenie to jest wysokie ze względu na brak bezpośredniej komunikacji pomiędzy Waszyngtonem a Teheranem. W przeciwieństwie do zimnej wojny, kiedy Waszyngton i Moskwa połączone były za pośrednictwem czerwonego telefonu (zainstalowano go w 1963 r. po tym, jak świat stanął w obliczu potencjalnej wojny atomowej), pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Iranem nie istnieje tego rodzaju system komunikacji umożliwiający deeskalację napięć. Jaki może być wpływ tego konfliktu na rynek? Konsekwencje dla rynku były dotychczas ograniczone. Inwestorzy koncentrowali się głównie na chińsko-amerykańskiej wojnie handlowej, uznając ją za podstawowe ryzyko, a rynek ropy otrzymywał pozytywne sygnały od innych producentów chętnych do zajęcia pozycji Iranu na rynku. Tłumaczy to, dlaczego ceny ropy spadły o 8,3% od kwietniowej zapowiedzi Waszyngtonu, że nie udzieli kolejnych zwolnień z obowiązku stosowania sankcji w odniesieniu do eksportu ropy z Iranu. Jednak jak często wspominaliśmy w kontekście tej i innych sytuacji, niepokojące jest samozadowolenie rynku, w tym również w odniesieniu do konfliktu na linii Waszyngton—Teheran. W oparciu o wszystkie negatywne niespodzianki geopolityczne, które wpływały na rynek od 2016 r., wyraźnie widać, że inwestorzy powinni uważnie śledzić rozwój sytuacji na Bliskim Wschodzie. Mimo iż nasz podstawowy scenariusz nie zakłada eskalacji konfliktu, zawsze może mieć miejsce jakiś wypadek o istotnych konsekwencjach dla rynku, w szczególności, gdy nie ma bezpośredniej komunikacji pomiędzy obydwoma stronami konfliktu. Christopher Dembik, dyrektor ds. analiz makroekonomicznych w Saxo Banku Śledź nas w Google News. Szukaj to co ważne i bądź na bieżąco z rynkiem! Obserwuj nas >>
Prezydent Francji Emmanuel Macron wyraził swojemu irańskiemu odpowiednikowi Ebrahimowi Raisi rozczarowanie brakiem postępu w rozmowach na temat porozumienia nuklearnego z 2015 roku – poinformował w sobotę Pałac Elizejski w oświadczeniu cytowanym przez agencję prezydent przekazał irańskiemu liderowi, że wznowienie porozumienia nuklearnego z 2015 roku jest „wciąż możliwe”, ale musi nastąpić „jak najszybciej”.W czerwcu Iran rozpoczął usuwanie sprzętu monitorującego Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), zainstalowanego na mocy porozumienia nuklearnego ze światowymi mocarstwami z 2015 z 2015 roku miała na celu powstrzymanie Iranu przed rozwinięciem zdolności do produkcji bomby atomowej w zamian za zniesienie sankcji gospodarczych. Były prezydent USA Donald Trump w 2018 roku jednostronnie wycofał Stany Zjednoczone z porozumienia i ponownie nałożył sankcje, co spowodowało, że Teheran zaczął odchodzić od swoich czerwcu Katar był gospodarzem pośrednich rozmów między Stanami Zjednoczonymi a Iranem w celu wznowienia wysiłków dyplomatycznych w Wiedniu. Jednakże po dwóch dniach rozmowy zostały przerwane bez prezydenta Iranu poinformowało, że prezydent Raisi podczas sobotniej dwugodzinnej rozmowy z Macronem „potępił niekonstruktywne stanowiska i działania Stanów Zjednoczonych i krajów europejskich”.W ubiegłym tygodniu doradca ajatollaha Chameneiego Kamal Charrazi oświadczył, że Iran ma techniczne zdolności do wyprodukowania broni nuklearnej, jednak nie podjął jeszcze decyzji, czy to odpowiedzi na to oświadczenie szef Sztabu Generalnego Sił Obronnych Izraela (IDF) Aviv Kohavi oświadczył w ubiegłą niedzielę, że „moralnym obowiązkiem” Izraela jest przygotowanie odpowiedzi wojskowej na irański program nuklearny. W przemówieniu na uroczystości wojskowej Kohavi powiedział: „Przygotowanie frontu domowego do wojny jest zadaniem, które musi zostać przyspieszone w nadchodzących latach, zwłaszcza w świetle możliwości, że będziemy musieli działać przeciwko zagrożeniu nuklearnemu” i dodał: „IDF nadal energicznie przygotowuje się do ataku na Iran i musi przygotować się na każdy rozwój i każdy scenariusz”.Prezydent Macron, podczas rozmowy ze swoim irańskim odpowiednikiem, wezwał również do uwolnienia czterech obywateli francuskich, którzy - jak powiedział - są „arbitralnie przetrzymywani” w Iranie. Chodzi o Benjamina Briere, skazanego na ponad osiem lat więzienia za szpiegostwo, oraz francusko-irańską badaczkę Faribę Adelkhah, która w maju 2020 roku otrzymała wyrok pięciu lat więzienia za zagrażanie bezpieczeństwu narodowemu. Dwaj pozostali zatrzymani to związkowcy przetrzymywani od 11 maja i oskarżeni o zagrażanie bezpieczeństwu PAPŹródło:Polska Agencja PrasowaPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Pomimo wysokiej liczby ofiar spowodowanych pandemią COVID-19 Stany Zjednoczone i Iran dążą do ponownej eskalacji konfliktu w Zatoce Perskiej. Siły morskie Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (pasdaran, IRGC) zintensyfikowały w ostatnich dniach działania prowokacyjne na tym akwenie wobec patrolujących jednostek amerykańskiej Marynarki Wojennej. Z kolei Waszyngton przygotowuje projekt rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ przedłużający kończące się w październiku 2020 roku embargo na sprzedaż broni konwencjonalnej do Iranu. Czynniki geopolityczne sprzyjać będą zaostrzeniu retoryki wojennej, co może doprowadzić do ponownego wzrostu napięć nie tylko w relacjach amerykańsko-irańskich, lecz szerzej – na całym Bliskim Wschodzie. Iran ,,pręży muskuły” Z moich rozmów z ekspertami do spraw bezpieczeństwa państw GCC wynika, że zarówno administracja Donalda Trumpa, jak i rządy sunnickich krajów arabskich (ZEA, Arabia Saudyjska, Kuwejt) są świadome, że sprawa zabicia w styczniu 2020 roku przez USA generała Kasema Sulejmaniego nie została ,,rozliczona w Teheranie”. Stąd należy spodziewać się retorsji ze strony irańskiej skierowanych wobec samych Stanów Zjednoczonych, jak również ich sojuszników w regionie. Dzieje się tak pomimo rozpoczęcia kilka miesięcy temu rozmów koncyliacyjnych ZEA i Arabii Saudyjskiej z Iranem (Saudyjczycy dzięki mediacji Iraku) i odmrożenia ponad 700 milionów USD irańskich aktywów z banków emirackich (głównie w Dubaju). Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej powróci do działań utrudniających żeglugę jednostek przez Cieśninę Ormuz oraz Zatokę Omańską. Wbrew pozorom COVID-19 przyczynia się do zaostrzenia przez władze w Teheranie konfrontacyjnej retoryki. Epidemia koronawirusa znacznie pogłębiła kryzys gospodarczy w Iranie, którego jednym z powodów jest szeroki reżim sankcyjny nałożony przez Stany Zjednoczone. Waszyngton blokuje instytucje międzynarodowe ( MFW) w przyznawaniu kredytów Teheranowi. Ma to miejsce pomimo sprzeciwu wobec takiej polityki USA nie tylko ze strony Chin i Rosji, lecz również państw zachodnich (Japonia, członkowie UE). W rezultacie sektor bankowy Iranu traci płynność finansową, co może skutkować między innymi dewaluacją irańskiego riala. Jednak w świetle krachu cen na rynku ropy naftowej najwięcej tracą sojusznicy USA w regionie – Arabia Saudyjska, Kuwejt i ZEA. Nałożone wcześniej sankcje na eksport irańskiej ropy spowodowały, że praktycznie ustała jej sprzedaż (wykres poniżej). Dlatego w obecnej sytuacji Teheran ma ,,niewiele do stracenia” blokując swobodną żeglugę tankowców przez Zatokę Ormuz. Źródło: Bloomberg W tym kontekście Iran zastosuje w niedalekiej przyszłości sprawdzoną już taktykę asymetrycznych ataków na instalacje energetyczne w krajach arabskich Zatoki Perskiej, wykorzystując do tego stosunkowo proste i tanie środki (drony, rakiety wystrzeliwane z Jemenu, etc.). Działania takie będą prowadzone nie tylko przy użyciu aktywów Sił Al-Kuds, lecz głównie z wykorzystaniem sprzymierzeńców irańskich w regionie (Al-Huti w w Jemenie, milicje szyickie w Iraku: Kataib Hezbollah, Harakat Hezbollah al-Nujaba, Asaib Ahl al-Haq). Należy oczekiwać większej skali akcji prowokacyjnych przeciwko celom gospodarczym (statki handlowe, tankowce). Głównym zadaniem Irańczyków jest bowiem osłabienie pozycji rywali w regionie oraz dalsze ograniczanie obecności USA w Zatoce Perskiej. W świetle niskich cen ropy naftowej Teheran liczy, że administracja Trumpa całkowicie porzuci tzw. doktrynę Cartera i nie będzie gwałtownie reagować militarnie na perturbacje związane z zamknięciem Cieśniny Ormuz. W Teheranie szydzą, że wierzą w zapewnienia Donalda Trumpa, iż ,,Ameryka nie potrzebuje już ropy z Bliskiego Wschodu”. Jednak prowokacyjne działania ze strony Iranu niosą ze sobą znaczne ryzyko przeszacowania i złej oceny sytuacji. Nie należy wykluczać bowiem, że w świetle trwającej kampanii prezydenckiej w USA i spadających sondaży poparcia dla aktualnego prezydenta, Donald Trump podejmie – w obliczu akcji prowokacyjnych Iranu (szczególnie przeciwko amerykańskim celom w Iraku) – działania odwetowe. Mogłoby to – przynajmniej w krótkiej perspektywie – grozić znaczną eskalacją sytuacji w Zatoce Perskiej. W takich uwarunkowaniach jednak – podobnie jak w przyszłości – amerykańscy sojusznicy (ZEA, Arabia Saudyjska) dążyliby do załagodzenia konfliktu. Istotną rolę odgrywają tutaj nie tylko czynniki ekonomiczne, lecz również ,,argumenty militarne” jakie w ostatnich tygodniach przedstawia Iran. Wystrzelenie irańskiego satelity wojskowego 21 kwietnia 2020 roku Iran umieścił po raz pierwszy na orbicie satelitę wojskowego Noor-1. Do wystrzelenia doszło z bazy Korpusu Strażniku Rewolucji Islamskiej w Shahrud w prowincji Semnan na pustyni Daszt-e Lut. PRESS TV Waszyngton skomentował ten fakt jako testowanie technologii rakiet balistycznych. Umieszczenie satelity na 425 km orbicie jest przełomem w tej dziedzinie po serii nieudanych prób Iranu w sierpniu 2019 roku (satelita Nahid) i w styczniu (Simorgh) oraz lutym (Dousti) 2020 roku. Istotne jest, że Noor-1 został wystrzelony przy użyciu nowych systemów mobilnych pocisków balistycznych (SLV) zwanych Ghased. Ewentualne zneutralizowanie takich wyrzutni przez przeciwnika jest znacznie trudniejsze. W tym samym czasie Irańczycy oddali do użytku dwa systemy radarowe Khalij Fars (Zatoka Perska) oraz Moraqeb (,,w gotowości”) operujących na niskich częstotliwościach. Mogą one namierzyć samoloty oraz pociski balistyczne w promieniu 800 km przemieszczające się również na niskich wysokościach. Pierwszy radar jest zlokalizowany w odległości ok. 30 km na północ od portu Bandar Abbas przy Cieśninie Ormuz. Jego zasięg pozwala na monitorowanie aktywności w całej Zatoce Perskiej oraz Zatoce Omańskiej. Odzew Stanów Zjednoczonych Wielu analityków zostało zaskoczonych ubiegłotygodniową deklaracją sekretarza stanu USA Mike’a Pompeo, że Stany Zjednoczone ciągle pozostają stroną porozumienia jądrowego z Iranem ( Joint Comprehensive Plan of Action – JCPA z 2015 roku). Taka argumentacja – przedstawiana na arenie międzynarodowej pomimo wycofania się Donalda Trupa z umowy – ma być częścią strategii budowania poparcia dyplomatycznego dla amerykańskiej propozycji nowej rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ przedłużającej sankcje nałożone na Iran. Chodzi o restrykcje dotyczące sprzedaży Teheranowi broni konwencjonalnej, które ulegają wygaszeniu w październiku bieżącego roku (są one częścią JCPA). Amerykańska propozycja spotka się z pewnością ze sprzeciwem stałych członków RB ONZ Rosji i Chin. Pozostaje kwestią otwartą, czy – w obliczu krytycznie ocenianych działań Donalda Trumpa na kierunku irańskim – draft rezolucji uzyska 9 głosów poparcia w Radzie i zostanie w ogóle poddany pod głosowanie. Niechęć do akceptacji propozycji USA może być tym większa, że argumentacja Waszyngtonu w tej kwestii jest niejasna w świetle prawa międzynarodowego. Departament Stanu argumentuje bowiem, że Waszyngton pozostaje stroną wielostronnego porozumienia z Iranem ,,tylko na potrzeby” przedłużenia sankcji przeciwko Iranowi. Tak selektywna interpretacja umowy międzynarodowej nie znajdzie zrozumienia wśród krytyków USA. Tym samym należy oczekiwać, że amerykańskie wysiłki w RB ONZ nie przyniosą rezultatów. Waszyngton powróci zatem do stosowania sankcji bilateralnych w tym zakresie penalizując w prawie amerykańskim wszystkie podmioty międzynarodowe sprzedające broń Iranowi. Działania administracji Donalda Trumpa w kwestii odnowienia sankcji na Teheran będą miały miejsce jesienią, czyli w decydującej fazie kampanii prezydenckiej w USA. Należy oczekiwać, że uwarunkowania wewnątrzamerykańskie będą czynnikiem destabilizującym sytuację wokół Iranu i mogą przyczynić się do militarnej akcji ad hoc Stanów Zjednoczonych eskalujących sytuację w regionie bliskowschodnim. Nie można wykluczać, że konserwatyści w Teheranie będą chcieli wykorzystać okoliczności i odwrócić uwagę społeczeństwa od trudnej sytuacji ekonomicznej poprzez zaostrzenie napięć w relacjach z USA. W takim przypadku możemy spodziewać ponownego wzrostu akcji prowokacyjnych Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej w Zatoce Perskiej oraz działań proirańskich milicji w Iraku wobec amerykańskich celów wojskowych. Post navigation
Ostatnie starcie obu zespołów na igrzyskach olimpijskich zakończyło się skandalem. Rywalizacja reprezentacji Polski i Iranu szczególnie elektryzuje kibiców. W sobotę o 12:40 siatkarze zmierzą się w pierwszy meczu Tokio 2020. 23 Lipca 2021, 18:00 YouTube / FIVB / Na zdjęciu: spięcie Michała Kubiaka z Seyedem Mousavim Tokio 2020. To z nimi Polacy powalczą o medale! Poznaj siatkarskie reprezentacje Igrzysk Olimpijskich W historii współczesnej siatkówki nie ma chyba dwóch takich drużyn, których pojedynki niosłyby ze sobą tak wielki ładunek emocjonalny. Rywalizacja Polski i Iranu wielokrotnie rozpalała do czerwoności nie tylko kibiców siatkówki, ale i samych zawodników. Polacy z Persami zazwyczaj wygrywali, zwłaszcza na największych turniejach, takich jak mistrzostwa świata czy igrzyska olimpijskie. W 23 rozegranych meczach, w 15 byliśmy górą. Większość z ośmiu poniesionych przez Polaków porażek miała miejsce w Lidze Światowej i Lidze Narodów, nierzadko traktowanych przez trenerów jak mecze towarzyskie. W żadnym ze spotkań, bez względu na stawkę, nie było jednak miejsca na nudę. Zazwyczaj atmosferę podgrzewali sami zawodnicy. Ostre słowa KubiakaApogeum polsko-irańskiej, burzliwej rywalizacji, miało miejsce w 2019 roku. 26 kwietnia w finale klubowych mistrzostw Azji japoński Panasonic Panthers z Michałem Kubiakiem w składzie przegrał z Shahrdari Varamin 2:3. Mecz asem serwisowym, po błędzie Polaka, zakończył irański przyjmujący Purija Fajjazi. Chwilę później triumfalnie wskazał palcem w kierunku naszego przyjmującego. Ten gest oraz wcześniejsze zachowanie irańskiego zawodnika, rozwścieczyły Kubiaka na tyle, że ruszył w stronę przeciwników. Zwaśnione strony rozdzielali siatkarze obu drużyn, a nerwowe dyskusje trwały jeszcze długo po zakończeniu WIDEO: To będą gorące igrzyska! Sofia Ennaoui zdradza jak przygotować się na starty w upalne dni - Konflikt trwał przez cały mecz, a nawet w fazie grupowej, gdzie nasze losy również się skrzyżowały - skomentował to wydarzenie kilka tygodni później kapitan reprezentacji Polski w wywiadzie na kanale "Prawda Siatki". - To się działo cały czas, na koniec meczu gość stanął na środku siatki i krzyczał, obrażał mi rodzinę, a jak podszedłem do niego, to uciekł za kolegów - dodawał w tym samym programie Kubiak. Wygłosił też słowa, które na stałe wpisały się w historię burzliwych relacji pomiędzy siatkarzami Polski i Iranu. - Oni zawsze grają takie niewiniątka, że są super i fajni, a my najgorsi. Ale moje zdanie jest takie, że to są fatalni, złośliwi i chamscy ludzie. Dla mnie ten naród jest skreślony, mimo że oni dumnie nazywają się Persami a nie Arabami. Tak naprawdę są zwykłymi leszczami. Czasem musimy z nimi zagrać, ale oni dla mnie nie istnieją - powiedział w 2019 roku Michał Kubiak w emitowanym na Youtubie programie "Prawda Siatki".Międzynarodowy skandal Większe i mniejsze spory podczas siatkarskich spotkań reprezentacji Polski i Iranu miały miejsce wielokrotnie, jednak te słowa sprawiły, że Irańczycy zakipieli ze złości. Wypowiedź dwukrotnego mistrza świata odbiła się szerokim echem nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, wywołując skandal zażądali od FIVB (Światowa Federacja Siatkówki - dop. aut.) dyskwalifikacji dla Michała Kubiaka. - Znieważył nasz naród i musi ponieść odpowiedzialność za swoje słowa - stwierdził na łamach dziennika "Teheran Times" szef irańskiej federacji siatkarskiej Afshin Federacja nie zdecydowała się na radykalne kroki. Do wyciągnięcia konsekwencji dyscyplinarnych w stosunku do zawodnika zobowiązała PZPS. Przyjmującemu nakazano jednak napisanie listu z przeprosinami dla Irańczyków, pismo miało zostać odczytane przez spikera zawodów przed meczem Ligi Narodów Iran - Polska, rozgrywanym w Teheranie. Doświadczony zawodnik do Iranu nie poleciał, został bowiem ukarany przez Polski Związek Piłki Siatkowej sześciomeczową dyskwalifikacją. Kilka dni później kapitan polskiej kadry wystosował oświadczenie, w którym wyjaśnił powody tak ostrej wypowiedzi. "Mam prawo, a wręcz obowiązek reagować, gdy moja rodzina, moi przyjaciele z boiska oraz ja sam jesteśmy obiektem gróźb i wyzwisk ze strony graczy drużyny przeciwnej i ich agresywnych kibiców". Dodał jednocześnie, że jego wypowiedź odnosiła się wyłącznie do osób, z którymi miał styczność, a jego słowa mogły zostać opacznie zrozumiane. 1 / 2 Czy Polska awansuje do finału igrzysk olimpijskich Tokio 2020? zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki WP SportoweFakty Siatkówka Polska Polska Iran Reprezentacja Polski na Tokio Tokio 2020 Siatkówka na świecie Iran
Dzisiejsze terytorium Iraku przez stulecia pozostawało pod dominacją Imperium Tureckiego. Po 1917 r. stało się jednym z mandatów Wielkiej Brytanii. Saddam HusseinPo odzyskaniu niepodległości Irakiem rządzili prezydenci przejmujący władzę w wyniku zamachów stanu. W 1968 r. władzę objęła narodowo-socjalistyczna partia Al-Bass, a w 1979 r. Saddam Hussein, rozpoczynając okres rządów dyktatorskich. Irak był krajem w większości sunnickim, z czego wynikały liczne konflikty z mniejszością szyicką na południu i Kurdami na północy. W odpowiedzi na hasła niepodległościowe tych drugich w 1985 r. Hussein wydał rozkaz użycia gazów bojowych w wyniku czego śmierć poniosło od 3 tys. do 5 tys. cywili. W latach 1980-1988 doszło do wojny z szyickim Iranem, rządzonego przez ajatollaha Ruholah’a Chomejniego. Uzyskując poparcie ZSRR i wykorzystując neutralność Zachodu Hussein rozpoczął tzw. wojnę tankowców, atakując wszystkie wypływające z Iranu statki z ropą naftową. Akt ten doprowadził do zgrzytów z USA. Wojna nie przyniosła rozstrzygnięcia, ale zapewniła Irakowi przewagę militarną w regionie. Konflikt Irak-USA USA zmieniały stosunek do Iraku, gdy ten w 1990 r. zaatakował sąsiedni Kuwejt. Neutralna postawa ZSRR i Chin oraz poparcie wielu krajów w tym Wielkiej Brytanii, Francji, Arabii Saudyjskiej, a nawet Polski doprowadziło do przeprowadzenia akcji Pustynna burza w 1991 r. Obawiając się przejęcia władzy przez szyitów, USA nie doprowadziły jednak do utraty władzy przez Husseina. Kraj ten w ramach operacji Warden rozpoczął ochronę Kurdów przed atakami irackiej armii. W odpowiedzi na zamach na Nowy Jork z 11 września 2001 r., w ramach akcji walki z terroryzmem, USA rozpoczęło operację militarną przeciwko Irakowi (marzec-kwiecień 2003 r.). Zaowocowało to okupacją kraju, co wywołało protesty mocarstw na arenie międzynarodowej oraz antywojenne demonstracje. W podzielonym na strefy stabilizacyjne Iraku zaczęło dochodzić do licznych ataków terrorystycznych przeciwko wojskom alianckim jak również przeciwko ludności cywilnej wspierającej „okupantów”. Ujęty w grudniu 2003 r., po długim i kontrowersyjnym procesie, Saddam Hussein został skazany przez bagdadzki trybunał za zbrodnie ludobójstwa a następnie powieszony w grudniu 2006 r. W dniu 1 marca 2004 r. Rada Zarządzająca przyjęła tymczasową konstytucję Iraku, a 28 czerwca tegoż roku władzę przejął rząd premiera I. Alawiego, co oficjalnie kończyło amerykańską okupację regionu. Siły alianckie pozostały jednak w regionie, co jeszcze bardziej zaogniło sytuację. Początkowo otwarci na amerykańską pomoc cywile zaczęli traktować państwa zachodnie jak agresorów. Nasiliły się również zamachy terrorystyczne. W jednym z ataków samochodu pułapki zginął polityk Mohammed Baqir al-Hakim. 30 stycznia 2005 r. przeprowadzone zostały wybory parlamentarne, w których wzięło udział ok. 60% uprawnianych. Większość zdobył szyicki Zjednoczony Sojusz Iracki. Do dziś jednak Irakiem wstrząsają liczne konflikty lokalne i zamachy terrorystyczne, a liczba ofiar konfliktu od 2003 r. przekroczyła 700 tys.
konflikt usa z iranem